Ogłoszenie

#1 2013-07-03 12:46:59

 Smile Dog

Miszcz w Crocsach

Zarejestrowany: 2013-05-05
Posty: 153
Punktów :   

Wino

Wino
Autor: Patryk Kawa

Lubiłem wieczorem posiedzieć jakieś pół godziny w barze. Zazwyczaj co wieczór tam wpadałem na drinka, czasami na dwa. Jedynie w weekendy zdarzało mi się wypić coś więcej. Dziś również chciałem odstresować się po pracy i napić czegoś więc po drodze do domu wstąpiłem do swojego ulubionego baru. Już miałem podejść do lady by coś zamówić, lecz dostrzegłem gościa pubu, którego tu nigdy nie widziałem. Był to siwy, starszy mężczyzna. Na oko strzelałem, że był już na emeryturze.
Zauważył, że na niego spojrzałem. Nawiązaliśmy krótki kontakt wzrokowy i gestem dłoni zawołał mnie. Nawet nie wiem czemu ale zrezygnowałem z podejścia do barmana i ruszyłem prosto do staruszka. Usiadłem na przeciwko i spojrzałem na stół. Była tu jedynie szklanka whisky, która wyglądała na jeszcze nietkniętą.
-Napijesz się ze mną, młodzieńcze? - Zapytał uśmiechając się lekko.
Zgodziłem się, a on rozejrzał się po pomieszczeniu szczególną uwagę zwracając na barmana. Z torby wyciągnął butelkę wina i niewielką szklankę do której nalał trunku. Wyjaśnił mi, że był to alkohol jego roboty i chciałby poznać opinie. Z niemałym niepokojem ująłem szklaneczkę i powąchałem zawartość. Ta sytuacja była co najmniej dziwna, ale nie chciałem robić mu przykrości więc spróbowałem. Jak się okazało, wino było naprawdę pyszne. Czerwonej barwy, słodkie i mocne, o znajomym smaku lecz nie mogłem sobie przypomnieć czym był ten smak.
Poinformowałem staruszka, że wino bardzo mi smakuje i jest to prawdopodobnie najlepsze jakie piłem. To akurat nie było dziwne, bo nie zdarzało mi się zbyt często pić wina. Uradowany podziękował mi i dolał jeszcze, po czym zaczął zasypywać różnymi opowieściami ze swojego życia. Mój pobyt w barze się przedłużył do prawie dwóch godzin, lecz nie przeszkadzało mi to. Na koniec podziękowałem mu za poczęstowanie, powiedziałem, że miło było mi go poznać i pożegnałem się.
Na następny dzień znowu ujrzałem w tym barze tego samego staruszka. Chciałem być miły, więc podszedłem się przywitać. Sytuacja się powtórzyła, znowu nalał mi swojego trunku i zaczął opowiadać różne rzeczy. Tym razem z tą różnicą, że pod koniec poprosił mnie o odprowadzenie do domu bo podobno źle się poczuł. Nie protestowałem, tym bardziej, że mieszkał całkiem niedaleko.
Po dotarciu na miejsce kazał mi wejść do środka bo chciałby mi dać coś za pomoc. Upierałem się, że nie trzeba jednak ponownie nie chciałem sprawić mu jakiejś przykrości więc wszedłem. Zaczął mi opowiadać, że wino robi właśnie tutaj a w pokoju za kuchnią ma pracownie. Gotowe wino trzymał w piwnicy a jako wynagrodzenie za pomoc chciał ofiarować mi butelkę lub dwie. Poprosił bym poczekał, a sam zawrócił by zejść do piwnicy. Rzucił jeszcze przez ramię bym nie zaglądał do jego pracowni.
Nie było go już przez kilka minut a we mnie rosła ciekawość. Chciałem poznać czym był ten znajomy smak i z czego robi wino staruszek którego zaledwie wczoraj poznałem. Spojrzałem na drzwi do piwnicy czy aby czasem już nie wraca i szybko poszedłem szukać pokoju którego nazywał pracownią.
Za kuchnią były jedne drzwi, więc problemu ze znalezieniem nie miałem. Otworzyłem drzwi i namacałem włącznik światła. Po oświeceniu moim oczom ukazał się stół na którym leżały różne części ludzkiego ciała oraz kilka rzeźnickich narzędzi. Tuż obok stała balia wypełniona po brzegi krwią.
Przypomniałem sobie czego był to smak i ledwo powstrzymałem wymioty by móc jak najszybciej stąd uciec.


A jak już jesteśmy przy ochronie, to dam Ci podarek. Kotka. Będziesz go czesał, karmił i codziennie głaskał, bo kotek to lubi. Za to gdy ktoś przyjdzie ciemnej nocki poderżnąć Ci gardło, to go kotek zeżre.

Offline

 
Login:
Hasło:
Reklama
GG

creepypasta, straszne historie



Adriano42
46818750


MikiMaJe
52037113

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.creepylegend.pun.pl wodomierze wrocław wynajem autobusów Piła busy Holandia